niedziela, 18 marca 2018

Rozdział 8

W dzień kwalifikacji do konkursu na dużej skoczni przed południem udaliśmy się na małą wycieczkę. Naszym celem były Koła Olimpijskie. Szłam ramię w ramię z Wankim i Markusem. Wellinger szedł przed nami z telefonem przy uchu. Prychnęłam pod nosem. Pewnie rozmawiał z Edith i ani myślałam, żeby w tej chwili do niego podejść. Zresztą... Musiałam trzymać się planu! Gdy dotarliśmy na miejsce Wanki pognał, jak szalony nawet na nas nie spojrzawszy. Nim się obejrzeliśmy zaczął się wspinać. Nie wiem, czy to był dobry pomysł... Z powątpiewaniem spojrzałam na Markusa, który jedynie parsknął śmiechem i wskazał palcem na starszego z Andreasów. Był już w połowie!
Wank, do cholery! – Krzyknęłam, gdy znalazłam się w jego zasięgu. – Zaraz spadniesz!
Nie przejmuj się tym – Powiedział Wellinger ze stoickim spokojem.
Nie boisz się o niego? – Spytałam.
Alex... O Wankiego? Gdybym za każdym razem się o niego bał to już dawno wąchałbym kwiatki od spodu – Oznajmił.
Towarzysze! – Krzyknął znienacka Wank, tak że wszyscy podskoczyliśmy w miejscu. – Czemu się nie wspinacie? Wiecie, jak tu jest pięknie? – Zachwycał się i jednocześnie zachwiał się w miejscu. – Ups!
Wanki!!!
Uspokój się maleńka! – Zawołał. – Dołączycie do mnie, czy tchórzycie?! – Spojrzał na nas i z politowaniem pokręcił głową. W tym samym momencie Eisenbichler postanowił dotrzymać mu towarzystwa. Problem w tym, że Wanki zaczął go dopingować z takim entuzjazmem, że... Spadł na ziemię. Pisnęłam przerażona i zasłoniłam oczy chcąc dojść do siebie.
WANK!!! – Usłyszałam wrzask Wellingera, więc otworzyłam oczy i popatrzyłam w ich kierunku. Spadając Andreas nie uszkodził siebie, tylko zapewnił sobie miękkie lądowanie. Na Andim. – Zabiję cię! – Darł się i zwalił z siebie przyjaciela.
Nie rozumiem, o co ci chodzi gówniarzu – Parsknął Wanki, jak gdyby nigdy nic i podniósł się z gracją. – Zbieramy się? – Spytał, a my pokiwaliśmy głową. Markus po zjechaniu z Kół podszedł do nas, a obrażony Wellinger ruszył przodem. Mimo tego, że byłam na niego wkurzona miałam nadzieję, że nic mu się nie stało. Podążyłam za jego sylwetką, która szybko się od nas oddalała. Nie powiem, było mi przykro.
Wanki... – Zaczęłam, a on spojrzał na mnie wyczekująco. – Wszystko się ułoży, prawda?
Jasne, maleńka! – Zakrzyknął. – Jak ciało się rozłoży. – Dodał po chwili. Markus słysząc to zaczął się głośno śmiać, a ja spojrzałam na obu i pokręciłam głową. Jak mam normalnie funkcjonować w takim towarzystwie?

 Ani trochę nie podobało mi się to, że Alex spędza tyle czasu z Markusem. Po pamiętnym poranku nie mieliśmy za bardzo okazji, żeby na spokojnie porozmawiać. A ja za każdym razem, gdy zbliżałem się do jej pokoju tchórzyłem. Bałem się. Bałem się tego, jak ta rozmowa może się skończyć... Niechętnie, ale musiałem przyznać przed samym sobą, że zaczynam czuć coś więcej do Alex. I nie jest to jedynie przyjacielskie uczucie... Pokręciłem głową wpatrując się w widoki za oknem. Po co pchałem się w związek z Edith? Nie rozumiałem samego siebie. Miałem obok skarb, jakim niewątpliwie była Alex, ale nie dostrzegałem tego wcześniej. Albo byłem zbyt głupi i jedynie udawałem, że nie dostrzegam. W każdym razie chciałem się wyszaleć, ale teraz zaczęła mi przeszkadzać wcześniej podjęta decyzja. Tylko, czy nie było za późno? Alex, co ty ze mną zrobiłaś...?
 Bądź moją kobietą, ja będę Twoim mężczyzną... Widzę moją przyszłość w Twoich oczach...

 Mędrcy mówią, że tylko głupy się spieszą... Ale nie potrafię powstrzymać się przed zakochaniem się w Tobie... Och, mam zostać? Czy to byłby grzech? Jeśli nie potrafię powstrzymać się przed zakochaniem się w Tobie... – Słuchałam piosenki, a łzy mimowolnie płynęły z moich oczu. Byłam beznadziejna. Byłam beznadziejna w całej mojej pokręconej miłości do Wellingera. Wiedziałam, że już dawno powinnam dać sobie z nim spokój, a nie jak ta głupia idiotka brnąć w to dalej, ale niestety to było silniejsze ode mnie. Moje słabe serce było silniejsze od rozumu, do którego nic nie docierało. Mimo tego, że oboje chcieliśmy tamtej nocy nic się po niej nie zmieniło. Na zawsze pozostanę tylko i wyłącznie jego przyjaciółką. I nikim więcej. Pora przestać się oszukiwać... Gdyby to jednak było takie proste. Ale to chyba było jedyne wyjście z zaistniałej sytuacji. Postanowiłam szczerze porozmawiać z Wellim po kwalifikacjach. Albo w tę, albo we w tę!

 Czekałam z niecierpliwością na koniec kwalifikacji. Gdy Wellinger oddał swój skok natychmiast udałam się w jego kierunku. Po przeprowadzeniu wszystkich formalności łaskawie zaszczycił mnie spojrzeniem.
Musimy pogadać – Powiedziałam z powagą.
Idź do domku, ja zaraz tam przyjdę – Oznajmił. Kiwnęłam głową i poszłam we wskazane miejsce. Dzięki Bogu nikogo już nie było w środku. Zjawił się po jakichś dziesięciu minutach i zaczął ściągać przy mnie kombinezon! Spojrzałam na niego z uchylonymi ustami. – No co? Chyba się mnie nie wstydzisz – Powiedział, a ja mimowolnie się zarumieniłam i odwróciłam głowę.
Błagam cię... – Zaczęłam. – Miejmy to już za sobą, dobra?
Chodź – Złapał mnie za rękę i wyprowadził z domku. – Przejdziemy się.
Ale Andi! – Próbowałam zaprotestować. – Jest cholernie zimno!
Coś na to zaradzimy – Mruknął, a ja ponownie zawstydzona odwróciłam wzrok. Niech go szlag! Chodziliśmy bez celu wokół skoczni podziwiając widoki. – To o czym chciałaś porozmawiać?
Chyba wiesz...
O tym, co się między nami wydarzyło po sobotnim, a właściwie niedzielnym konkursie? – Spytał, a ja pokiwałam głową. – Cóż...
To chyba nie powinno się stać – Mruknęłam wspinając się za Andreasem na szczyt skoczni.
Jednak żałujesz?
Ja... – Zaczęłam. – Nie – Odpowiedziałam patrząc na niego wyczekująco.
Ja też nie.
Super! No naprawdę mi ulżyło!
Alex... A co mam ci powiedzieć? Nie kontrolowaliśmy tego, byliśmy pijani, pod wpływem emocji, ale każde z nas tego chciało, a to chyba o czymś świadczy...
Tak, Andi masz rację. Chcieliśmy tego oboje, ale ty... Ty masz dziewczynę...
Wiem – Spuścił głowę. – Ale nic nie poradzę na to, że gdy tylko na ciebie patrzę mam ochotę powtórzyć... To... – Szepnął, a ja popatrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami.
Słucham? Czy ja dobrze słyszę?
Nie potrafię tego nazwać, nie wiem, co się dzieje, ale tak... Dobrze słyszysz – Powiedział i przyciągnął mnie do siebie zdecydowanie. Popatrzył mi w oczy, a następnie z furią wbił się w moje usta. W pierwszym odruchu odepchnęłam go od siebie patrząc na niego niepewnie. – Alex... – Szepnął w moje usta. – Nie rób mi tego, błagam cię...
Andi, nie możemy... Nasza przyjaźń... – Ale znów nie dał mi dokończyć. Zamknął mi usta pocałunkiem. Już się nie opierałam. Nie mogłam. Pokusa była zbyt silna, za bardzo tego chciałam... Oddałam pieszczotę z nie mniejszym zaangażowaniem. Zrzuciłam mu czapkę z głowy, żeby zanurzyć dłonie w jego włosach, co przyjął uśmiechem. Po krótkiej chwili poczułam jego usta wędrujące po mojej szyi. Puls przyspieszył. – Andi... – Westchnęłam.
Tak mi mów... – Zajęczał i objął rękoma moje pośladki kierując nas na... Belkę?! – Nie bój się... Ostrożnie usiadł na belce, a ja usadowiłam się na nim. Moje ciało drżało z podniecenia, wstrząsały mną dreszcze od każdego dotyku... Jego dłoń powędrowała w dół. Zagryzłam wargi, żeby nie krzyczeć, gdy skutecznie sprawiał, że już nie było mi zimno... Oparłam głowę na jego ramieniu i dałam się ponieść chwili. Sama odpłaciłam mu się tym samym, a gdy poczułam, jak twardnieje i staje się gotów nie czekałam dłużej. Delikatnie zsunęłam jego dresowe spodnie i bokserki, a on przytrzymywał mnie z całych sił za plecy, abym nie spadła przyciągając mnie bliżej siebie. Sam powtórzył moje ruchy powoli opuszczając moje spodnie i bieliznę. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, jakby na potwierdzenie tego, co miało się zaraz stać.
Tutaj? – Szepnęłam ledwo słyszalnie. Na potwierdzenie kiwnął tylko głową i wszedł we mnie mocnym ruchem. Jęknęłam zadowolona. Kołysałam biodrami, aby bardziej się zatracić. Chcieliśmy znaleźć się jeszcze bliżej siebie. Andi cały czas zwiększał tempo trzymając mnie mocno. Był taki stanowczy i namiętny... Objęłam go za szyję i również tam powędrowały moje usta, aby zaznaczyć swój ślad. Osiągnęło to oczekiwany skutek – zagłębił się we mnie jeszcze bardziej, co przyjęłam z błogim westchnieniem. Doszliśmy w tym samym momencie dysząc ciężko. – To było...
 – Szalone – Dokończył za mnie Andi i uśmiechnął się szeroko, cmokając mnie przy tym w nos. Leniwie i oczywiście ostrożnie, żeby nie zrobić sobie krzywdy włożyliśmy na siebie ubranie. Andi zniósł mnie z belki tak samo, jak mnie na nią zaniósł, po czym postawił na schodkach. Złączył nasze dłonie i zeszliśmy na dół nie bardzo rozumiejąc, co się z nami dzieje. Młodość, emocje, pożądanie, przyjaźń... Miłość? W dalszym ciągu nic nie zostało wyjaśnione...


***

Witam!

Obiecałam śmieszny akcent, więc słowa dotrzymuję! :D 
Zdaję sobie sprawę z tego, że na ten moment, Alex może postępować nielogicznie i wbrew sobie, ale... Nie każda miłość jest logiczna :) Będzie się działo w kolejnych rozdziałach, to mogę zapewnić! :D

Pozdrawiam ;* 

*Ed Sheeran - Perfect 
*Haley Reinhart - Can't Help Falling in Love 

6 komentarzy:

  1. Już się dzieje i to ile! Szybki numerek na belce? Ależ romantyczny ten nasz Andi..
    Tak, to jest miłość! Przestańcie w końcu sie temu opierać. Każdy gołym okiem widzi, jak tą dwójkę do siebie ciągnie, a oni tylko się temu opierają. Tracą tylko przez to czas, który mogliby spędzić lepiej w swoim towarzystwie. Zakochani zawsze wszystko utrudniają... Sytuacja jest prosta. Wellinger powinien podjąć jakąś męską decyzję i powiedzieć "papa Edith". Mam nadzieję, że niedługo to do nich dotrze.
    Czekam na następny rozdział i życzę dużo weny! ;*
    https://lajfisbrutalblogzaynmalikff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni są szaleni! 😆 Zrobić To w takim miejscu? 😁😂 Nieźle poniosły ich emocje, ale to przez to, że są w sobie na zabój zakochani.
    Niech ten Wellinger się w końcu ogarnie. Nie potrafi się trzymać od Alex z daleka. I powoli dociera do niego świadomość swoich uczuć. Tylko niech nareszcie przyzna się do nich dziewczynie.
    Przez to, że znowu ich ponosiło, nie porozmawiali. Alex jest przez to w nieustannej niepewność i wciąż nie wie, jak to dalej między nimi będzie.
    Czekam, aż Andreas się w końcu określi oraz obieca Alex, że jak najszybciej skończy z Edith. Bo gdyby to kochał swoją dziewczynę. Nie zdradziłaby jej i to dwukrotnie. Nie mając po tym, żadnych wyrzutów sumienia.
    Czekam na następny rozdział z pewnością, że jeszcze nie raz, czymś zaskoczysz. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Było zabawnie dzięki Wankowi który rozmawia mnie jeszcze bardziej z każdym rozdziałem. On jest mistrzem 😂
    Ciągle nic nie wyjaśnione, za to bohaterowie dali się ponieść swoim pragnieniom. Skończyło się szybkim numerkiem...Coz XD
    Mam nadzieję że tak jak obiecujesz będzie się działo. Oby Andi pozbył się też Edith.
    N

    OdpowiedzUsuń
  4. Na belce? Serio? Rozumiem, że ewentualne bliskie spotkanie z prawami fizyki nie było im straszne xD
    Sama nie wiem, co mam myśleć. Z jednej strony cieszę się, że relacje między Alex, a Wellingerem się rozwijają, ale jednocześnie nie podoba mi się to, że nadal nic nie zrobił z Edith. Trochę mi jej żal, ale zobaczymy, co takiego przyniesie kolejny rozdział.
    Wank jest niereformowalny. Serio, totalnie rozwala system, jest chyba moim ulubionym bohaterem.
    Ode mnie to tyle. Pozdrawiam i weny życzę.
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  5. Wanki i Koła Olimpijskie ... Never Ending Story <3 Uwielbiam go!
    Biedny Andi musiał przyjąć na siebie ten ciężar w postaci swojego przyjaciela ... swoją drogą ... dobrze że oni są szczupli bo inaczej mógłby go połamać xD A tak to tylko mógł go stłuc swoim kościstym tyłkiem ... ale dobrze mu tak! Chodzi zazdrosny, a nie potrafi podjąć jednej konkretnej decyzji. Tylko duma i duma, a w jego przypadku to nie jest dobre ... jestem zbyt wredna dla niego.
    Ja serio zapomniałam że to TEN rozdział z belką w tle ... a raczej w roli głównej haha. Kolejny dowód że ciągnie ich do siebie jak cholera! Że też mają jakiekolwiek wątpliwości z tym związane. Ten nasz romantyczny filozof zaciągnął ją nawet w miejsce które ... brak mi odpowiedniego słowa :( W każdym bądź razie adrenalina uderzyła im do głów, miłość zaślepiła ... i dobrze że nie pospadali w dół *o*
    Dalej nie wiedzą na czym stoją bo tak do końca każde z nich boi się głośno powiedzieć co czuje, jedynie dzieli się ostrożnie półsłówkami. Tu trzeba walnąć pięścią w stół ... a dopiero potem szukać adrenaliny ... xD
    Uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny💖
    Kurde ale oni dają się ponieść chwili..Andreas ma wspaniałe pomysły, naprawdę 😂
    Niech już będą razem. Ciągnie ich do siebie jak magbes 😍
    Wanki mistrz 😂😂😂
    Pozdrawiam i weny 😘

    OdpowiedzUsuń