piątek, 6 kwietnia 2018

Rozdział 12

Obudziłam się przygnieciona czymś ciężkim z obydwu stron. Nie miałam bladego pojęcia, co się dzieje, w dodatku głowa bolała mnie niemiłosiernie. Z wielkim trudem otworzyłam ociężałe powieki i od razu zmrużyłam oczy. Słońce przedzierało się przez odsłonięte rolety. Widocznie nie byłam w stanie ich zasłonić po przyjściu do pokoju. Nie wiem nawet, jak się w nim znalazłam. W ogóle nie pamiętałam zbyt wiele... Niepewnie odwróciłam głowę w jedną stronę i zobaczyłam wtulonego we mnie Andreasa. Odetchnęłam z ulgą. Jednak to nie on jeden był sprawcą tego ciężaru. Ledwo obróciłam głowę w drugą stronę. No tak... Mogłam się tego spodziewać. Wanki! Próbowałam sobie przypomnieć jak we troje znaleźliśmy się w moim łóżku, ale niestety nie udało mi się to. Pustka!
Alex? – Usłyszałam głos Wellingera. – Nie śpisz już?
Nie – Odpowiedziałam. Pilnie potrzebowałam wody! – Andi, jak dotarliśmy do pokoju?
Wanki nam pomógł – Wyjaśnił. – Nie byłaś w stanie ustać w miejscu, więc nie było mowy o tym, żebyś sama dała radę iść... – Powiedział uśmiechając się. Niepewnie odwzajemniłam uśmiech. Coś nie dawało mi spokoju, tylko nie wiedziałam, co. – Alex... Wiesz, że my wczoraj... Znów... – Zaczął, a ja pokiwałam głową. Tak, to jeszcze pamiętałam. I to, że to ja się na niego rzuciłam. Jezu, ale wstyd! Zakryłam twarz dłońmi, żeby nie widział mojego zmieszania. – Alex, spokojnie, nie musisz się wstydzić... Gdybyś ty tego nie zaczęła, to pewnie ja prędzej czy później bym to zrobił...
Ach, moje drogie dzieci! – Usłyszeliśmy Wankiego, który przetarł zaspane oczy. – Kiedy wy wreszcie zrozumiecie, że nie możecie bez siebie żyć? – Zapytał drapiąc się po głowie.
Właściwie to ja... – Zaczął Andi, ale nie skończył widząc moją minę. – Już nic – Dodał, a Wanki spojrzał na niego dziwnie. Przeprosiłam ich obu, wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i zniknęłam w łazience. Coś mi umykało. Tylko co?

 – Andi, co z tobą? – Zapytał Wanki. Dotrzymywał mi towarzystwa przed ceremonią medalową, która miała rozpocząć się za kilka chwil. Pozostali stali trochę dalej od nas szczerząc się szeroko. Kac im chyba przeszedł...
Powiedziałem wczoraj Alex, że ją kocham – Wypaliłem bez zastanowienia. Wanki spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami, kilka razy otwierał i zamykał usta, jakby nie wiedział, co powiedzieć. Po chwili teatralnie złapał się za serce i pisnął podekscytowany jak mała dziewczynka.
To wspaniale! – Krzyknął i przyciągnął mnie do siebie. Zatonąłem w jego niedźwiedzim uścisku. – Nawet nie wiesz, jak się cieszę! Kiedy jej to powiedziałeś? Jak? Jak zareagowała? – Pytania wystrzeliwały z niego jak z karabinu maszynowego. – Dlaczego masz taką dziwną minę?
Powiedziałem jej to... Podczas, gdy... No wiesz... – Plątałem się, a on strzelił sobie z otwartej dłoni w czoło. – No, co?
Serio? Powiedziałeś jej, że ją kochasz w trakcie seksu? – Zapytał, a ja uderzyłem go w głowę. – Jaki ty jesteś romantyczny! – Westchnął.
Nic mi nie odpowiedziała – Warknęłem przypomniawszy sobie całe zdarzenie.
Przecież to oczywiste, że też cię kocha...
Nie o to mi chodzi... Tylko o całokształt. Zachowuje się tak, jakby to wyznanie nie padło z moich ust, nie porozmawialiśmy o tym, nic... W końcu się odważyłem wyznać jej swoje uczucia, a ona...
Andi, nie dramatyzuj... Na pewno wszystko sobie wyjaśnicie, najważniejsze, że przyznałeś się przed samym sobą do swoich uczuć, a to już duży krok. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz... A teraz znikaj, bo dekoracja się zaczyna!

 Odbierając trzeci medal olimpijski, tym razem drużynowy czułem przepełniające mnie szczęście. Przed Igrzyskami oczywiście marzyłem o medalu, ale to co się stało w Korei było zdecydowanie lepsze. Trzy medale, jeden złoty, dwa srebrne... Czy dla sportowca mogło istnieć coś wspanialszego? Byłem spełniony, mogłem śmiało to przyznać. Gdy na mojej szyi zawisnął upragniony krążek nie mogłem powstrzymać szerokiego uśmiechu oraz łez, które mimowolnie cisnęły mi się do oczu. Przygoda z Igrzyskami Olimpijskimi dobiegła końca.

 Było mi żal wracać z Igrzysk, ale pewna przygoda właśnie się skończyła. Byłam szalenie dumna z Andreasa, z jego medali, na które tak ciężko pracował. Zasłużył na tytuł Mistrza oraz na pozostałe krążki jak mało kto. W kwestii nas nadal nic nie było wyjaśnione. Ja go kochałam, ale nie miałam pojęcia, co on czuje. Nie byłam mu obojętna, po tym, co między nami zaszło nie byłam już tylko jego przyjaciółką.... Gdybym tylko wiedziała cokolwiek wszystko byłoby prostsze. W samolocie zajęłam miejsce obok Markusa, bo Andi usiadł z Wankim i nie zaszczycił mnie ani jednym spojrzeniem. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, czy zrobiłam coś nie tak... Nie mieliśmy okazji, żeby porozmawiać, także musieliśmy sobie wszystko wyjaśnić po powrocie, chociaż nie miałam pojęcia kiedy, bo Markus już zaplanował imprezę. Kiedyś musieliśmy szczerze ze sobą o wszystkim pomówić... Nim się zorientowałam samolot zaczął podchodzić do lądowania. Witaj ojczyzno! Wróciliśmy cali i zdrowi na szczęście. Po małym zamieszaniu związanym z bagażami w końcu je odebraliśmy. Na skoczków oczywiście czekali dziennikarze, więc cierpliwie czekaliśmy z Wankim aż to wszystko się skończy i znajdziemy się w domu... Nie wiem, ile czasu minęło, wiem, że po wszystkim, gdy ruszyliśmy ku wyjściu zobaczyłam Edith.
Andreas! – Krzyknęła i uwiesiła mu się na szyi. Spojrzałam na niego niepewnie, a on niezdarnie odwzajemnił jej uścisk. – Tęskniłam za tobą, nawet nie wiesz, jak bardzo!
Taak... – Mruknął. – Ja za tobą też – Powiedział, a ona uszczęśliwiona pocałowała go w usta. Zamrugałam gwałtownie powiekami, aby odgonić pojawiające się łzy. Wanki objął mnie ramieniem i z dezaprobatą pokręcił głową.
Alex, jedziemy? – Usłyszałam głos Markusa i spojrzałam na niego zdezorientowana. Pod intensywnością jego spojrzenia natychmiast zrozumiałam, o co chodzi.
Tak! – Odparłam zdecydownie widząc jak kilka sekund później Andi odchodzi z Edith... Czyli wróciliśmy do przykrej rzeczywistości...

 Kilka dni później w domu Markusa odbyła się zaplanowana w trakcie powrotu impreza. Od czasu naszego rozstania na lotnisku nie rozmawiałam z Andim. Widać musiał po tak długim czasie pobyć z dziewczyną. Czułam się dziwnie. Tak jakby to wszystko, co było w Korei, w Niemczech zostało zapomniane. Tak jakbym była dla niego tylko zabawką, którą wykorzystał, którą miał na miejscu... Chciałam wierzyć, że tak nie jest, ale jego zachowanie na to wskazywało. Nie miałam odwagi pierwsza poprosić go o spotkanie, to on do cholery jasnej powinien wyjść z inicjatywą! Teraz byłam zmuszona obserwować jak przytula się do Edith, jak z nią tańczy nie zwracając na mnie kompletnej uwagi. Wanki nie miał pojęcia, o co mu chodzi, Markus cały czas skakał obok mnie, abym choć na chwilę się uśmiechnęła, a pozostali jak zawsze nie zwracali uwagi na nic, tylko na alkohol. Może to i lepiej... Po kilku głębszych sama czułam się bardziej rozluźniona. Wygłupiałam się z Wankim i Einsenbichlerem mając gdzieś Andreasa. Skoro on może to ja też. Jednak, gdy zobaczyłam jak sam, dobrowolnie przyciąga do siebie Edith i całuje ją namiętnie patrząc wprost na mnie, nie wytrzymałam. Chciałam mu dopiec, zrobić mu na złość, dlatego niewiele myśląc złapałam Markusa za rękę, popatrzyłam mu w oczy i go pocałowałam. Na początku był zdezorientowany, ale po chwili domyślił się o co mi chodzi i oddał pocałunek. Nienawidziłam siebie, nienawidziłam Andreasa i jego dziewczyny. Gdy skończyliśmy się całować odnalazłam wzrokiem Wellingera, który wpatrywał się we mnie, w nas zaszokowany. Miałam tego dość... Oddaliłam się z salonu do łazienki i pozwoliłam płynąć swoim łzom... Wszystko się skończyło...

 Nie chciałem kiedykolwiek sprawić, że zapłaczesz... To zaczęło się od idealnego pocałunku, potem poczuliśmy ten zestaw trucizn... Perfekcja nie mogła utrzymać tej miłości...


***

Witam! 

Na początku dziękuję Wam wszystkim za życzenia urodzinowe! ;* 

No i ten... Skomplikowało się trochę :D A w następnym skomplikuje się jeszcze bardziej, także czekajcie cierpliwie ;) 

Pozdrawiam ;* 

*Sleeping At Last - Already Gone 

5 komentarzy:

  1. Nie ma to jak "trójkącik" z dwoma Andreasami <3

    Oczywiście Alex pamięta wszystko, oprócz najważniejszego ... życie to jednak jedna wielka ironia! Tylko że, ten nasz blondynek zamiast stroić swoje fochy, powinien spróbować jeszcze raz, a nie rzucać się w ramiona Edith! Serio on nie zaczaił że ona była pijana i w sumie dziwne że pamiętała ich "kolejny raz"? Faceci!
    Wanki dobra rada <3 "... najważniejsze, że przyznałeś się przed samym sobą do swoich uczuć ..." dokładnie! Aż bym z nim piąteczkę przybiła! Tylko że Wellinger znowu komplikuje ...
    Powrót do szarej rzeczywistości ... biedna Alex :( Nie wie dlaczego Andi zachowuje się w taki sposób ... tak jakby mu coś zrobiła (chociaż ... hihi). Mógł w końcu zachować wyznania miłosne na inny moment, nie wtedy gdy ledwo coś kojarzyła (druga piąteczka z Wankim <3) i nie mieć teraz pretensji tylko ruszyć łepetyną! Zachowuje się czasami jak dzieciuch ...
    A skoro mówisz że się jeszcze skomplikuje ... :(

    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Poranek musiał być strasznie ciężki dla Alex. Taka ilość alkoholu, nie mogła skończyć się dobrze. W dodatku nie pamięta najważniejszego z ostatniej nocy. Wellinger to jest jednak totalny głupek. 😒 Wyznał Alex miłość, gdy ona już ledwo kontaktowała. A teraz strzela fochy, jak rozkapryszone dziecko. Zamiast z nią szczerze porozmawiać, to wrócił sobie jak gdyby nigdy nic do Edith. Udając przykładnego chłopaka. Ale już całowanie się ze swoją dziewczyną na jej oczach, to już kompletne przegięcie. 🙁😖
    Biedna Alex, kompletnie nie wie, co takiego zrobiła, że Andreas zaczął się w taki sposób zachowywać.
    Czuje się odrzucona i wykorzystana. W dodatku wszystko ma się skomplikować, jeszcze bardziej. Dlatego już czekam z dużą ciekawością na następny. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Alex ma przerąbane. Zupełnie nie rozumiem Wellingera. Jeszcze w Korei zapewnia dziewczynę, że ją kocha i że zaraz po powrocie zerwie z Edith, a potem tak po prostu całuje się z nią. I nie wygląda na to, że zamierza coś z tym zrobić. To skrajnie irytujący. Czy on myśli, że może krzywdzić wszystkich wokół? Mam nadzieję, że niedługo dostanie solidnego kopniaka w tyłek od swoich kolegów.
    Co do samej Alex to nie dziwie się, że jest zrozpaczona. Ma do tego prawo. Choć nie wiem tylko, czy konieczne było to wzbudzanie zazdrości u Wellingera. Nie wiadomo, co on teraz sobie myśli.
    Z niecierpliwością czekam na olejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo �� Czekam z niecierpliwością na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się tak cieszyłam, Andreas, że wziąłeś sprawy w swoje ręce... I co teraz? Co ty sobie w ogóle wyobrażasz? Zamiast z nią porozmawiać, to on strzela fochy? No dziecko po prostu! Przecież ona, debilu, tego najzwyczajniej w świecie nie pamięta. Pomyśl trochę. To cud, że pamiętała ich numerek w kibelku. Nawiasem mówiąc to nie znam bardziej romantycznego miejsca na takie schadzki 😂😂 No przecież lepiej rzucić się w ramiona Edith, prawda? To teraz masz to, czego chciałeś. Gratuluję. Faceci...
    Dobrze, że Alex chociaż może liczyć na wsparcie Wankiego i Markusa. Co do tego drugiego... O MÓJ BOŻE! Tego bym się nie spodziewała. Pocałowała go? Oby nie wyszły potem z tego jakieś problemy, ale ogólnie to mrrrr... Wellinger dostał za swoje. Cały wieczór nawet nie spojrzał na Alex i jeszcze nie szczędził sobie czułości z Edith, no to Alex nie pozostała mu dłużna. Ciekawa jestem, jak to się rozwinie.
    Ma się jeszcze skomplikować? O niee :(
    Zastanawia mnie tylko jedno... "Wszystko się skończyło" - co dokładnie miała na myśli?
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń