wtorek, 3 kwietnia 2018

Rozdział 11

Impreza w Niemckim Domu tradycyjnie już rozpoczęła się od polewania szampanem. Chłopcy z okrzykiem radości wbiegli na scenę i otworzyli butelki. Na pierwszy rzut poszedł trener Werner, który już chwilę później uśmiechnięty od ucha do ucha leżał na ziemi. Kilka sekund później wszyscy zebrani mogli doświadczyć podobnego uczucia. Ja na szczęście w odpowiedniej chwili schowałam się za Wankiem, który nie zorientował się, co się dzieje i z zadowoleniem popijał drinki. Gdy dotarł do niego fakt oblewania było już za późno. Odwrócił się i spojrzał na mnie z mordem w oczach.
Ej panowie! – Krzyknął w kierunku kolegów z drużyny. – Ta pani jest sucha, trzeba to jak najszybciej zmienić! – Spojrzałam na niego zaskoczona i prychnęłam pod nosem. Zdrada! Wellingerowi nie trzeba było dwa razy tego powtarzać. Ukradł butelkę Markusowi, zeskoczył ze sceny i mnie dopadł.
Wellinger, nie żyjesz! – Warknęłam, ale na nic się to zdało, bo zaczęłam już ociekać szampanem. – Naprawdę, przysięgam, zginiesz!
Alex, nie odgrażaj się tak, bo kto będzie mu dawał nagrody za wysokie miejsca? – Spytał Wanki sugestywnie poruszając brwiami. Trzepnęłam go w głowę myśląc, że blondyn pójdzie za moim śladem, ale gdzie tam! Stał zadowolony i szczerzył zęby w szerokim uśmiechu. – Piona, młody! – Krzyknął Wank, co Wellinger natychmiast odwzajemnił.
Z kim ja się zadaję na Boga? Pokręciłam jedynie głową i poszłam do łazienki choć trochę się ogarnąć. Stwierdziłam, że całkiem na trzeźwo nie przetrwam tej imprezy, więc gdy tylko wyszłam sięgnęłam po darmowe drinki. Wanki w mgnieniu oka pojawił się obok.
No co? – Zapytałam wypijając drugiego.
Beze mnie pijesz?! – Oburzył się. – Nieładnie!
Już to naprawiam! – Krzyknęłam i wypiłam z przyjacielem. Nie minęło zbyt wiele czasu, a ja już czułam pojawiające się w głowie pierwsze szumy. Oho!
Alex!!! – Usłyszałam nawoływania Markusa, więc spojrzałam w jego stronę. Stał na scenie i chyba próbował tańczyć. – Dołącz do mnie!
Ale ja nie umiem tak jak ty!
Nauczę cię! – Wrzasnął. Skoro tak... Po drodze wypiłam jeszcze jeden kieliszek czystej wódki po czym rozluźniona wskoczyłam na scenę. Jednego jestem pewna, będzie co wspominać, o ile będę cokolwiek pamiętała.

 – Nie, Alex nie tak! Lewa ręka do prawego buta, prawa do lewego! – Instruował mnie Markus, ale nie mogłam za nim nadążyć. A naprawdę się starałam!
Nie dam rady! – Fuknęłam obserwując go. Jak on potrafił utrzymać równowagę tańcząc to coś?!
Dasz! Do rytmu!!! No, raz dwa! – Krzyknął, a ja ponownie spróbowałam naśladować jego ruchy. Podskoczyłam w miejscu i wylądowałam na tyłku. Usłyszałam głośny śmiech Wanka i Wellingera, więc jedynie pokazałam im środkowy palec. Nie będą się ze mnie nabijać!
Dawaj Alex!!! – Krzyknęli dopingując mnie. A raczej zanosili się śmiechem. I to mają być przyjaciele? Dzięki wielkie!
Odwróciłam się do nich plecami i jeszcze raz spojrzałam na Eisenbichlera. Parsknęłam śmiechem, ale momentalnie się powstrzymałam widząc jego spojrzenie.
Nie nabijaj się ze mnie, tylko podskakuj! Do rytmu, pamiętaj!
Za którymś razem w końcu mi się udało! Jestem mistrzynią! Wywijaliśmy na scenie z Markusem tańcząc tylko nam wiadomo co i głośno się śmialiśmy. Bolały mnie już wszystkie mięśnie, ale nie poddawałam się. Zdecydowanie, było warto! Gdy skończyliśmy z gracją skoczyłam ze sceny i wylądowałam w ramionach blondyna.
Potrzeba ci czegoś? – Spytał patrząc wymownie na moje usta. O nie! Nic z tego!
Wódki! – Odpowiedziałam i wyswobodziłam się z jego uścisku. Wanki ryknął śmiechem, kiedy to usłyszał, ale widząc spojrzenie Andreasa czmychnął przed nim, gdzie pieprz rośnie. Skorzystałam z okazji i podążyłam za Markusem, który wiedział czego mi trzeba. Wypiliśmy jego zdrowie. Dołączyli do nas Stephan z Karlem oraz Richardem, więc z nimi też wypiliśmy kieliszek. Kilka kieliszków. Nie chciałam myśleć o jutrze i o mojej biednej głowie...

 Siedziałam przy stoliku z Wankim, który uparcie twierdził, że jeszcze nie ma dość. Jego świecące oczka mówiły co innego, ale skoro wie lepiej to przecież nie będę z nim dyskutowała! Mój mózg ledwo co zarejestrował fakt, że na imprezie pojawili się również norwescy skoczkowie. W garniturach! Uśmiechnęłam się do swoich myśli sięgając po drinka. Chciałam się dobrze bawić tej nocy i jak na razie wszystko szło zgodnie z planem. Reszta niemieckiej ekipy wywijała na scenie, ale nikomu nie udało się powtórzyć naszego tańca. Zastanawiałam się, gdzie podział się Andi, ale odpowiedź nadeszła bardzo szybko. Zmierzał w naszym kierunku z bardzo przystojnym blondynem.
Alex, chciałem żebyś poznała mojego serdecznego kolegę z norweskiej drużyny! – Powiedział. – To jest Daniel, a to Alex. – Przedstawił nas sobie.
Cześć! – Krzyknęłam radośnie ściskając jego wyciągniętą dłoń. – Miło, że wpadliście.
Dostaliśmy zaproszenie, więc nie mogliśmy przegapić niemieckiej imprezy – Zaśmiał się, a ja do niego dołączyłam. Był niesamowicie sympatyczny.
Jakoś niespecjalnie mnie to dziwi! Drinka? – Spytałam, a on z chęcią przystał na moją propozyjcę. Usiadł obok mnie, na przeciwko Wellingera. Cała nasza czwórka zgodnie wypiła za tegorocznych medalistów. Po chwili pogrążyłam się w ożywionej rozmowie z Danielem zauważając, że Andi cały czas lustruje mnie wzrokiem. Serio, czyżby był zazdrosny o Norwega? Chociaż swoją drogą, musiałam przyznać, że ma o kogo... Po jakimś czasie Daniel przepraszając opuścił nas na chwilę. – Wellinger, dlaczego nie przedstawiłeś mi go wcześniej? – Zapytałam oburzona. – Jest całkiem niezły! – Westchnęłam. Welli niebezpiecznie zacisnął szczękę, a Wanki parsknął śmiechem.
Ma dziewczynę – Twardo powiedział Andi.
No i?
No właśnie, co z tego? Ty też masz, a jakoś ci to nie przeszkadza – Swoje trzy grosze dodał Wank. Przyznałam mu rację obserwując reakcję młodszego.
Nic. I nie rozmawiajmy o tym – Uciął. Skinęłam głową nie chcąc zaczynać nieprzyjemnego tematu. Piliśmy dalej. Kiedy wrócił Daniel natychmiast porwał Andiego mówiąc nam, żebyśmy poszli za nim. Tak też uczyniliśmy. Tuż przy scenie na Wellingera czekała reszta norweskiej drużyny z ogromną butelką szampana.
Chcieliśmy w ten sposób pogratulować mu medali – Wyjaśnił mi Tande oblewając go. Wszyscy zgromadzeni obserwujący tę scenę wybuchnęli gromkim śmiechem. Norwedzy i ich pomysły!

 Alkohol lał się strumieniami, wszyscy byli już tak pijani, że nie zdawali sobie sprawy, co dzieje się wokół. Markus po dzikich harcach ze mną na scenie spał na stole, Wanki z Richardem popijali drinki skryci pod niemiecką flagą, Karl tańczył ze Stephanem, a trener gdzieś się ulotnił. Szukałam wzrokiem Andreasa. Wyszedł właśnie z łazienki i kierował się w moją stronę. Nadal był cały mokry po tym, jak wylądował na nim szampan. Wyglądał niesamowicie seksownie. W tym momencie miałam ochotę zrobić z nim bardzo nieprzyzwoite rzeczy i podejrzewam, że za sprawą alkoholu buzującego w moim organizmie postanowiłam wcielić je w życie. Nie moja wina, że... Mokry był absolutnie pociągający. Pewnie nie zdawał sobie z tego sprawy. Postanowiłam go w tym uświadomić.
Andi... – Powiedziałam schrypniętym głosem, gdy znalazał się obok mnie. – Mam na ciebie ochotę. – Wyszeptałam. Poczułam jak zadrżał, co już odnotowałam jako mały sukces.
Alex... – Zaczął, ale nie dałam mu dokończyć, bo pociągnęłam go w kierunku łazienki, z której właśnie wyszedł. – Jesteś pijana, nie wiesz, co robisz... – Próbował się bronić, ale z marnym skutkiem. Popatrzyłam mu wyzywająco w oczy, popchnęłam na ścianę i zaczęłam całować z całych sił. Mmm! Ten szampan w porównaniu z jego zapachem i tymczasowym wyglądem smakował wyśmienicie! Naprawdę próbował odsunąć mnie od siebie, ale pogłębiłam pocałunek jednocześnie wędrując dłonią w dół. W tym momencie jego postanowienia szlag trafił, bo zareagował na mnie natychmiastowo. Uśmiechnęłam się zwycięsko. – Alex... – Zajęczał, gdy zaczęłam pocierać go przez spodnie.
Tak? – Spytałam niewinnie.
Nie możemy... Nie mogę... Jesteś zbyt pijana – Powiedział, a ja prychnęłam pod nosem. Od kiedy zrobił się taki święty?
Daj spokój, Andi... Wiem, że tego chcesz, więc albo mnie przelecisz, albo wyjdziesz stąd obchodząc się smakiem. Więc jak będzie? – Zapytałam nieprzestawając poprzedniej czynności. Westchnął jedynie i spojrzał na mnie. Chyba zwyciężył jego męski instynkt, bo zaczął mnie całować do utraty tchu. Oparł swoje dłonie na moich pośladkach i pociągnął nas tak, że wylądowałam na jego udach, gdy on wygodnie usadowił się na muszli. Oderwałam się na moment od jego ust i powędrowałam w kierunku szyi delikatnie ją ssąc. Nie wiem, co się ze mną działo, chyba hormony przejęły nade mną całkowitą kontrolę, bo chyba nigdy wcześniej nie pragnęłam go tak mocno jak w tym momencie. Jęknął, a ja wessałam się bardziej powodując czerwony ślad.
Alex... – Westchnął i oparł czoło o moje. – Nie powinniśmy...
Miałam gdzieś jego słowa. Zaczęłam kołysać biodrami na jego udach powodując, że z jego ust wydobył się cichy jęk.
Andi, do cholory! – Krzyknęłam. – Chcę cię tu i teraz, więc przestań gadać, tylko weź się do roboty! – Przygryzłam delikatnie jego ucho, a on w końcu całkowicie się poddał. Wbił się w moje usta i zatopił dłonie w moich włosach. W chwili, gdy jego wargi dotknęły moich, moje ciało stanęło w ogniu. Jęczałam wprost w jego usta, a on nagradzał mnie tym samym. Jednym sprawnym ruchem pozbyłam się jego podkoszulka. Ponownie pogładziłam go przez spodnie mając już pewność, że nie może mi się oprzeć. Popatrzył na mnie z krzywym uśmieszkiem, po czym zdarł ze mnie sukienkę. A tak mu się podobała! Zawiesił wzrok na moich piersiach, a chwilę później rozpiął stanik. W jego oczach pojawiły się znajome ogniki, które tak uwielbiałam... Jedną ręką pieścił moją pierś, a drugą powędrował w dół, aby mi się odwdzięczyć. Zagryzłam wargi, żeby nie krzyczeć, wyginałam się tak, aby być jak najbliżej niego. – Och, Andi... – Mruknęłam zadziornie, gdy rozsunęłam jego rozporek i stwierdziłam, że jest gotów.
 – Och, Alex... – Powtórzył moje słowa ściągając ze mnie zbędną bieliznę. To samo uczyniłam z jego bokserkami. Nie czekając na specjalne zaproszenie wszedł we mnie mocno. Zaczęłam kołysać biodrami, a on wzdychał z rozkoszy, którą wzajemnie sobie dawaliśmy. Narzuciliśmy sobie znajome tempo, dotykaliśmy się tam, gdzie chcieliśmy być dotykani... Usta Andiego na mojej skórze, dotyk dłoni na całym ciele powodował, że cała płonęłam. Pragnęłam go tak cholernie mocno... Pociągnęłam go za włosy, a on wbił się we mnie mocniej. Zaczęłam krzyczeć z rozkoszy, którą mi oferował. Sam też nie mógł wytrzymać narzuconego w pewnym momencie przeze mnie tempa, bo wzdychał i jęczał szalenie. A to wszystko przez to, że ociekający szampanem wyglądał tak... Bosko! Gdy zbliżaliśmy się ku końcowi mruknęłam spełniona do jego ucha I przejechałam po nim językiem. Pocałował mnie ostatni raz i wyszedł ze mnie. Spojrzał na mnie zdyszany, gładził dłonią moje policzki i usta. – Alex... – Wychrypiał. – Kocham cię. 


***

Witam! 

Dziś rozdział późną porą, bo mam urodzinki, więc to taki mały prezent :) Przy okazji najlepsze życzenia dla Markusa :D Normalnie to zaszczyt mieć urodziny w ten sam dzień, co on haha :D

Impreza, alkohol no i znowu się stało... :D 

Sprawa Edith będzie wyjaśniona za jakieś dwa rozdziały... Chociaż, czy ja wiem, czy tak do końca wyjaśniona... :)

Pozdrawiam ;* 

6 komentarzy:

  1. Zacznę od życzeń. Tak więc, Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin! 😊 🎂
    Przechodząc do rozdziału. Pojawiła się słynna niemiecka impreza. 😂🤣
    Śmiałam się przez większą część powyższej treści.
    Cóż nikt nie szczędził sobie alkoholu, a już zdecydowanie nie Alex. Czego skutki dało się dostrzec w końcówce. 😄
    Andreas zazdrosny o Daniela... I to podkreślenie, że Norweg ma dziewczynę hahahaha. Ale niezawodny Wanki, jak zawsze miał przygotowaną ripostę. Która nie do końca spodobała się jego przyjacielowi.
    Choć Andi miło tym razem zaskoczył. Próbował się opierać Alex, wiedząc że jest już w mocno wskazującym stanie. Nie chcąc, żeby to tak wyglądało. To, że się mu nie udało to już inna sprawa. 😉 Oni są po prostu niemożliwi.
    No i na koniec to wyznanie. 😍 Nareszcie się przyznał, że ją kocha. Ciekawe jaka będzie reakcja Alex.
    Niby wszystko pięknie zaczyna się układać, ale Twoja słowa odnośnie Edith są bardzo zastanawiające...
    Chyba nie pójdzie Andreasowi z nią tak łatwo, jak każdy oczekuje.
    Z przez tą niepewność, jeszcze z większą niecierpliwością czekam na kolejny rodział. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszego w dniu urodzin! Dużo weny i pięknych skoków ulubionych skoczków!
    Nie ma co, chłopaki urządzili sobie taką imprezę, że szkoda gadać. Alkohol, szaleńcze tańce, oblewanie się szampanem i picie drinków pod niemiecką flagą. Nie wiem dlaczego, ale to ostatnie najbardziej mnie rozwaliło xD
    Na scenie pojawił się Daniel. Zamiesza coś? Raczej wątpię, bo przecież zaraz wszyscy wracają do Europy. Ale przynajmniej Alex mogła mieć satysfakcje, że Andreas jest o nią zazdrosny. To urocze.
    Uczucie między nimi buzuje i żadne nie byłoby wstanie się oprzeć. A potem wpływem alkoholu jest to jeszcze trudniejsze. Jednak to wyznanie na końcu... zobaczymy co z tego wyniknie. Szczególnie kiedy na scenę znów wkroczy Edith.
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszego 🎂
    Była impreza, był alkohol i był Markus że swoim tańcem. Śmiesznie się czytało jak chłopak uczył swojego dziwnego układu już lekko wstawiona Alex.
    Dobrze, Że pojawił się jakiś męski osobnik, który wywołał zazdrość w Andim. Niech się weźmie do roboty i pozbedzie dziewczyny, bo Daniel też fajny hehe
    Ale nasza para nie próżnuje. Namiętność nadal im towarzyszy na każdym kroku. Żadne z nich nie jest już w stanie zapanować nad wzajemnym pozadaniem.
    Mam nadzieję, że kiedyś będą mogli być szczęśliwi. Szczególnie po powrocie do Europy.
    Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne 😍
    Impreza udana i niezwykle zabawna 😂 Andi ma wreszcie bodziec, aby się ogarnąć, bo Alex takim Danielem to by nie pogardziła 😂😏 Akcja w toalecie gorąca 😁 Oj dzieje się, dzieje😄
    Pozdrawiam i weny ❤😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaniel <333 A nie, to nie ten moment ... xD

    Wank jako tarcza ... to było genialne! Wyobraziłam sobie drobną Alex chowającą się za tym wieżowcem ... słodko <3 Oczywiście zdradzić ją musiał, a ekspert w otwieraniu szampana, to jest Mistrzunio Andi Wellinger, musiał dokonać dzieła ... ja bym go zabiła za to, serio.
    Taniec Markusa ... to było epickie! I weź spróbuj to powtórzyć ... od razu lądujesz na tyłku, więc co się dziwić biednej Alex pod wpływem lekkich (jaaaasne) procentów. Andiś nie był zazdrosny? Heloł ...
    Teraz jest ten moment, teraz ... Daaaaanieeeeeel <333 Jak miło przeczytać o nim mały fragment, tym bardziej że wzbudził w Wellingerze zazdrość ... i dobrze!
    Wybacz, ale jak przeczytałam że "próbował się bronić" to parsknęłam śmiechem xD Medal był, więc i nagroda musiała być ... tyle że po tylu dniach zadumy Wellinger nareszcie zrozumiał co czuje do Alex i nie chciał jej wykorzystać ... to raczej ona to zrobiła *o* No ale on serio wyglądał "ładnie" oblany szampanem ...
    I te końcowe słowa <3 I co teraz? (xD %%% xD)

    WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN MOJA DROGA <3 DLA CIEBIE I DLA NASZEGO MISTRZA TAŃCA MARKUSA!!! DUŻO, BARDZO DUŻO WENY!!! BUZIAAAAAKI! DUŻO BUZIAKÓ! :*:*:* (chociaż wolałabyś od kogoś innego ... :P)

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww "kocham cię" jak to pięknie brzmi... Szkoda tylko, że Alex raczej następnego dnia nie będzie już tego pamiętać.
    No i jak zawsze to samo... A to tylko przez tego głupiego szampana! I przez to, że był mokry! No widzisz, Andi... Morał z tego taki - unikaj szampana i nie bądź taki seksowny.
    Napalona Alex? Podoba mi się taka wersja.
    Wanki jak zawsze najlepszy. Ten to jest niedopodrobienia.
    Tak samo jak Markus. Ten taniec.. mrrr. Chciałabym to zobaczyć :D I sama z nim zatańczyć. To tak na marginesie ;)
    Przepraszam, że dzisiaj tak krótko, ale jutro szkoła... Sama rozumiesz. Obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie 😅
    Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Życzę spełnienia marzeń i jak największych sukcesów! ❤❤

    OdpowiedzUsuń