Klingenthal, 03.10.2018 r.
Przerwa pomiędzy pierwszą
a drugą serią ostatniego konkursu indywidualnego w cyklu Grand Prix
2018 dłużyła mi się niemiłosiernie. Na prowadzeniu po pierwszej
rundzie, jak i w całej edycji był mój narzeczony. Byłam z
niego niesamowicie dumna, bo czułam, że to dobry prognostyk przed
zbliżającym się sezonem zimowym. Już nie mogłam doczekać się
tych niepowtarzalnych emocji! Na drugim miejscu plasował się Wanki,
z czego również bardzo się cieszyłam. Jego związek z Danielą
kwitł. Andreas zasługiwał na to, jak mało kto!
– Alex... – Szepnęła
Daniela w pewnym momencie. – Muszę ci coś powiedzieć...
– Stało się coś? –
Zapytałam zmartwiona. Była strasznie blada oraz dziwnie
podenerwowana, co zupełnie do niej nie pasowało.
– Dużo się stało –
Mruknęła pod nosem. – Przerwa i tak się przedłuża, więc może
znajdziemy jakieś spokojniejsze miejsce?
Pokiwałam głową. Udałyśmy
się do małej kawiarni znajdującej się blisko skoczni. Zamówiłam
kawę i zdziwiona spojrzałam na swoją towarzyszkę, która
poprosiła jedynie o sok. A przecież nie mogła żyć bez tej
ciemnej, pobudzającej do życia cieczy!
– Daniela, powiedz proszę
co się stało, bo zaczynam się niepokoić – Powiedziałam, gdy
kelnerka postawiła przed nami nasze zamówienia i odeszła.
– Jestem w ciąży –
Wyszeptała, a ja szeroko uchyliłam usta. – To trzeci miesiąc –
Dodała spoglądając na mnie niepewnie. – Wanki jeszcze nie wie...
To stało się tak szybko, tak nagle... Alex, jestem przerażona!
Znamy się niecałe pół roku, a ja już... – Spuściła wzrok.
Potrzebowałam kilku chwil, aby przyswoić sobie tę informację.
Wanki będzie tatą?!
– Daniela... – Położyłam
dłoń na jej dłoni, aby dodać jej otuchy. – Zdaję sobie sprawę,
że ta wiadomość tobą wstrząsnęła, wiem, że inaczej wyobrażałaś
sobie to wszystko. Chcieliście do siebie dotrzeć i sprawić, aby
sprawy toczyły się swoim rytmem, ale stało się... Jesteś w ciąży i nosisz w sobie owoc waszego uczucia – Powiedziałam, a ona w
skupieniu pokiwała głową. – Ta malutka istotka na pewno na
zawsze odmieni wasze życia, ale jestem przekonana, że na lepsze!
Kochacie się z Wankim i teraz to jest najważniejsze. A nie to, ile
czasu się znacie. Tak miało być. Wanki jest szalony, a gdy dowie
się o tym, że zostanie tatą z pewnością oszaleje jeszcze
bardziej – Zaśmiałam się, a ona po chwili dołączyła do mnie.
– Ale jestem pewna, że wybuchnie gromką radością i zaopiekuje
się wami jeszcze bardziej. Wiesz o tym, prawda?
– Wiem – Odpowiedziała
dotykając dłonią brzucha. – To chłopiec – Dodała po chwili,
a ja uśmichnęłam się szeroko.
– Gratuluję! – Pisnęłam
przytulając ją mocno. Tak bardzo cieszyłam się ich szczęściem!
– Idziemy na drugą serię? Po jej skończeniu musisz powiedzieć
Wankowi...
– Powiem... Lepszego
momentu chyba nie będzie – Ozajmiła, a ja w pełni się z nią
zgodziłam. Wanki będzie tatą! Nie mogę się doczekać, aż się
dowie. To z pewnością będzie wielka chwila!
–AAAAAAAA! –
Wrzasnąłem, po czym spojrzałem na miłość mojego życia. – Co
ty powiedziałaś mi przed chwilą?! – Spytałem woląc się
upewnić, że się nie przesłyszałem.
– Jestem w ciąży –
Oznajmiła Daniela ze stoickim spokojem. – To trzeci miesiąc...
– Będziemy rodzicami?! –
Pisnąłem.
– Tak, Wanki... Będziemy
rodzicami – Powiedziała patrząc na mnie uważnie. – Boże... –
W pewnym momencie ukryła twarz w dłoniach. – Nie cieszysz
się, prawda?
Spojrzałem na nią
kompletnie zdziwiony.
– Daniela! Oczywiście, że
się cieszę! Boże, tą wiadomością uczyniłaś mnie
najszczęśliwszym facetem na ziemi! – Krzyknąłem, po czym
zacząłem się z nią obracać wokół własnej osi. – Nie musisz
się o nic martwić, wiesz o tym? Zajmę się wami, zaopiekuję. Będę
najlepszym tatusiem na świecie. Stworzymy naszej kruszynce dom pełen
miłości. Stworzymy piękną rodzinę – Zapewniłem ją będąc w
pełni świadomy swoich słów. Łzy wzruszenia popłynęły po jej
pięknej twarzy, a ja scałowałem je, jedna po drugiej. –
Spełniłaś moje marzenia o lepszym życiu – Powiedziałem, a
ona przytuliła się do mnie mocno.
– To chłopiec. Będziemy
mieli synka – Dodała wzruszona. Tego było dla mnie za wiele. Sam
się popłakałem kładąc dłoń na jej brzuch. Pogładziłem go
czule.
– Tak bardzo cię
kocham... – Wyszeptałem jej we włosy po czym pocałowałem ją w
czoło. Ta kobieta przywróciła mi wiarę w lepsze jutro. Dzięki
niej, tak naprawdę po raz pierwszy zasmakowałem miłości. Byłem
szalony. Ona również, bo nie uciekła przede mną, przed moimi
pomysłami. Nigdy nie przypuszczałem, że będę w stanie pokochać
kogoś tak bardzo, jak ją... Daniela dała mi wszystko. Dała mi
miłość, przywróciła wiarę, dała mi siebie. Dała mi syna...
Czy w tym momencie mogłem pragnąć czegoś więcej...?
Ruhpolding, 29.06.2019 r.
Stałam
przed jednym z Kościółków w mojej rodzinnej miejscowości w
olśniewającej białej sukni wsparta na ramieniu taty. Trochę się
denerwowałam, ale wiedziałam, że nie mam czym. Przełknęłam
głośno ślinę czekając na odpowiedni moment. Rozejrzałam się po
otaczającej mnie okolicy. Lepszej pogody na ślub nie mogliśmy obie
wymarzyć. Promienie słoneczne oświetlały szczyty gór, niebo było
bezchmurne, lekki wiatr kołysał gałęziami drzew, nieopodal
szumiała woda w strumyku. Spojrzałam na tatę, który dał mi znak.
Wzięłam kilka głębokich wdechów, aby dodać sobie odwagi. Przed
nami otworzyły się drzwi, a we mnie uderzył obraz wszystkich
ludzi, którzy przyszli tutaj specjalnie na tę uroczystość. Nasze
rodziny, przyjaciele, drużyna niemieckich skoczków. Cieszyłam się,
że w tym ważnym dla nas dniu są tutaj. Idąc przez Kościół do
ołtarza przez głowę przelatywały mi różne sceny z mojego życia.
Te wesołe oraz smutne. Zdecydowanie większość z nich mogłam
zaliczyć do udanych. Nim się spostrzegłam stałam już przy nim.
Tata poklepał go przyjacielsko po ramieniu po czym usiadł na swoim
miejscu. Nasi świadkowie, czyli Andreas i Daniela stali obok nas z
szerokimi uśmiechami na twarzach. Mały, trzymiesięczny Matthias
Wank spał spokojnie w ramionach babci. Andi chwycił mnie za rękę
chcąc dodać mi otuchy. Mi jednak wystarczyła sama jego obecność...
Ksiądz zaczął uroczystość, mówił bardzo pięknie oraz
wzruszająco. Przy kazaniu uroniłam łzę, zresztą w oczach
Andreasa kłębiło się ich mnóstwo. Nadszedł czas przysięgi.
– Ja Andreas biorę sobie
ciebie Alexandro za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę aż do
śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
– Ja Alexandra biorę
sobie ciebie Andreasa za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę aż do
śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci – Powtórzyłam za Wellingerem słowa przysięgi
małżeńskiej. Czułam się tak, jakbym unosiła się nad ziemią.
Byłam spełniona. I cholernie szczęśliwa.
Kiedy włożyłem jej na palec obrączkę podziękowałem Bogu za taki dar, którym mnie obdarzył. Nie byłem idealny, wiem o tym. Nie było łatwo, ale udało nam się. Droga, którą podążaliśmy od początku doprowadziła nas przed ołtarz, gdzie przed chwilą złożyliśmy przysięgę małżeńską, a teraz wymieniliśmy się obrączkami. Alex była całym moim światem, moją ostoją, wsparciem, bezpieczeństwem, szczęściem. Była moją miłością, nieoszlifowanym diamentem. Ma szczere oczy i szczery uśmiech. Kocham patrzeć na nią, gdy się uśmiecha. Jest wtedy taka wolna oraz beztroska. Chcę ją uszczęśliwiać, dawać jej to, co najlepsze. Chcę zasypiać i budzić się przy niej do końca moich dni. Bo Alex jest tą jedyną. Jest moim skarbem, którego nigdy nie dam nikomu skrzywdzić. W swoich ramionach będę ją chronił przed całym złem tego świata. Bo kocham ją nad życie. Alexandra Wellinger i Andreas Wellinger. Państwo Wellinger. My. Miłość, szczęście, rodzina. My.
Kiedy włożyłem jej na palec obrączkę podziękowałem Bogu za taki dar, którym mnie obdarzył. Nie byłem idealny, wiem o tym. Nie było łatwo, ale udało nam się. Droga, którą podążaliśmy od początku doprowadziła nas przed ołtarz, gdzie przed chwilą złożyliśmy przysięgę małżeńską, a teraz wymieniliśmy się obrączkami. Alex była całym moim światem, moją ostoją, wsparciem, bezpieczeństwem, szczęściem. Była moją miłością, nieoszlifowanym diamentem. Ma szczere oczy i szczery uśmiech. Kocham patrzeć na nią, gdy się uśmiecha. Jest wtedy taka wolna oraz beztroska. Chcę ją uszczęśliwiać, dawać jej to, co najlepsze. Chcę zasypiać i budzić się przy niej do końca moich dni. Bo Alex jest tą jedyną. Jest moim skarbem, którego nigdy nie dam nikomu skrzywdzić. W swoich ramionach będę ją chronił przed całym złem tego świata. Bo kocham ją nad życie. Alexandra Wellinger i Andreas Wellinger. Państwo Wellinger. My. Miłość, szczęście, rodzina. My.
***
Witam!
Postanowiłam Wam zrobić prezent na Dzień Dziecka i opublikować ostatni już rozdział... :) Także został już tylko epilog... Ach, będzie ciężko się z nimi wszystkimi rozstać!
Mam nadzieję, że powyższy rozdział przypadł Wam do gustu, bo mi pisało się go niezwykle przyjemnie :)
Sesjo, zgiń.
Pozdrawiam ;*
Śliczne ❤
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że na świat przyszedł maly Wanki 🤗😊
Andreas i Alexandra Wellinger 😍 Jak to pięknie brzmi 💞👌 Ciekawa jestem co wymyslisz na epilog 😁
Pozdrawiam i weny 😘
Jak to wszystko się pięknie poukładało.
OdpowiedzUsuńDaniela i Andreas zostali rodzicami. 😍
Może dosyć szybko i niespodziewanie, ale to nie jest w ogóle ważne.
Najważniejsze, że obydwoje ucieszyli się z tej wiadomości i są przeszczęśliwi.
Kochają się bezgranicznie i stworzą wspaniałą rodzinę. No może też, trochę szaloną. 😉 Ale to tylko dodatkowy atut.
A mały Matthias, na pewno jest cudownym dzieckiem. Któremu niczego w życiu nie zabraknie, nie przy takich rodzicach. 😀
Ślub Alex i Andreasa został przez Ciebie opisany w cudowny sposób. Z każdego słowa, wprost dało się wyczytać ich miłość i szczęście. Na które zasłużyli po tych wszystkich przejściach.
Jestem pewna, że będą zgodnym i szczęśliwym małżeństwem.
Czekam z ciekawością na epilog, choć nie ukrywam że trudno będzie mi się pogodzić z końcem ich historii.
Przy okazji przyłączam się do pomysłu o zniknięciu sesji. W końcu nie jest ona do niczego potrzebna. 😁
No proszę, a to Ci Wanki nam zaszalał xD I to na całego! Powiem Ci szczerze, że nie mogę sobie go wyobrazić w roli ojca ... po tym jakiego świra z niego zrobiłyśmy haha xD Wątpliwości i obawy Daniela nie były bezpodstawne. Jak sama zauważyła, znają się krótko, do tego Wank to taka szalejąca dusza. No, ale kto go zna lepiej niż Alex? O Wellingerze nawet nie wspominam, bo ta ciamajda to by jeszcze namieszała. W każdym bądź razie nasza główna bohaterka udzieliła rady i wsparcia Danieli, przez co dziewczyna poczuła się o wiele pewniej :) Brawo Alex! Odwdzięczasz się Wankowi za jego rady wobec Andiego.
OdpowiedzUsuńOczywiście reakcja Wanka nie mogła być inna niż Wankowe "AAAAAAAAAA" hahaha xD Ten świr cieszy się ze wszystkiego, więc jak mógłby nie cieszyć się z Wanka Juniora w brzuchu "Pani Wank"? Jak? No pytam jak! Ok, sama sobie odpowiem, w końcu to proste :P Ta scena wzruszyła mnie do głębi. Jak chce to potrafi romantycznie mówić <33 Cieszy mnie jego szczęście, bo zasłużył na to!
No i mamy upragniony ślub państwa Wellinger :) Boże, kiedy to wszystko minęło? Dopiero co jechali na Olimpiadę, dopiero co siedzieli (ekhem) na belce, potem ta drama ... czas leci nieubłaganie! Ale na szczęście mamy szczęśliwe zakończenie tej historii :) No, jeszcze epilog przed nami, ale nie warzysz się go zepsuć jakąś dramą, prawda? :P Już ja bym Ci dała!
Suknia jest prześliczna, ale to nie to w tym wszystkim jest najważniejsze. Ważne, że po tym wszystkim, mogli stanąć ramię w ramię przed ołtarzem i przysięgać sobie miłość i wierność. "Kocham Cię, ale nie możemy być razem" poleciało razem z wiatrem.
Matthias <333
I cóż ja mogę dodać więcej? Przed nami już tylko epilog, a ja pamiętam jak zdradzałaś mi pomysł na tą historię. To chyba jeszcze w grudniu było, prawda? A ja byłam podekscytowana bo wiesz że zawsze lubię czytać twoje opowiadania :)
Jestem! Jak zwykle z opóźnieniem, ale jestem. Rozdział przeczytałam zaraz po tym jak się pojawił, ale dzisiaj po prostu siadłam do komputera i komentuję wszystko jak leci, by nie mieć zaległości.
OdpowiedzUsuńAle przejdę do konkretów. Po pierwsze Wank i Daniele. Przyznam się, że nie spodziewałam się tej ciąży, ale bardzo się cieszę, że tak potoczyły się ich losy. W końcu naprawdę znają się od niedawna i Daniele mogła mieć wątpliwości, co do tego, jak zareaguje Wanki. Ale on na szczęście jest w niej po uszy zakochany i rozwiał jej wszelkie obawy. Od samego początku bardzo im kibicuję, więc taki obrót spraw strasznie mi się podoba. Daniele to wspaniała dziewczyna, a Wank zasługuje na to by być szczęśliwy. Choć przyznam, że życie z takim ojcem musi być bardzo ciekawe xd Ciekawie po kim mały Mat odziedziczył charakterek. Bo jeśli po tacie, to już współczuję Daniele.
Ślub Alex i Andreasa był uroczy, rozkoszny i normalnie cud, miód i orzeszki. Serio, właśnie uświadomiłam sobie, że jeszcze nie dawno wrócili z Olimpiady, była ta cała afera z Edith i niby dzieckiem, a teraz się pobierają. Są wspaniałą parą i na pewno będą wieść szczęśliwe życie.
Jakoś nie mogę uwierzyć, że to ostatni rozdział i czeka nas już tylko epilog. Naprawdę związałam się z tym opowiadaniem i będę tęsknić za Alex i Andreasem.
Ode mnie to tyle.
Pozdrawiam
Violin
Byłam święcie przekonana, że już komentowałam ten rozdział i tu nagle wchodzę, patrzę... Nie ma komentarza ode mnie! Tym bardziej, że ostatnio nie skomentowałam za co bardzo przepraszam... :(
OdpowiedzUsuńJak to koniec? Tylko epilog? Czy panienka sobie żartuje? Ja nie chcę, żeby to był koniec. :'(
Po zakończeniu tego opowiadania, którym będziesz się zajmować? Pamiętam o zaproszeniu na jednego z Twoich blogów i obiecuję, że niedługo się na nim pojawię. Będziesz zaczynała jeszcze coś nowego, czy tylko zajmiesz się resztą blogów, które obecnie prowadzisz?
A przechodząc do rozdziału...
Zdecydowanie cały rozdział rozwaliłaś wiadomością o ciąży. Tego się nie spodziewałam. Wank ojcem? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego wariata w takiej roli. Chociaż myślę, że może być ciekawie.
Bardzo mnie cieszy reakcja Wankiego na taką wiadomość. Daniela nie musiała się o nic martwić, ponieważ Wanki okazał się dojrzały.
Przyznam szczerze, że jak usłyszałam o poważnej rozmowie, to do głowy przyszedł mi czarny scenariusz, że dziewczyna chce z nim zerwać... Na szczęście jednak okazało się inaczej.
Awww ślub <3 Wyszło mega romantycznie i bardzo się cieszę, że w końcu odnaleźli szczęście. Teraz życzę tego samego Wankowi i Danieli. Dobrze, że już nie próbowałaś ich rozłączać, bo wiedz, że bym Cię znalazła!
Ode mnie dzisiaj krótko, ale następnym razem się poprawię!
Czekam z niecierpliwością na epilog i życzę dużo weny! ;*